Nagła śmierć 7-latka. Tragedia na oczach bliskich. Urazy głowy

Z Holandii dotarły do nas smutne wieści. W wieku zaledwie siedmiu lat zmarł Sid Veijer, który uchodził za jeden z największych talentów w motosporcie. Okoliczności wypadku mogą szokować.
Mrożący krew w żyłach wypadek. Nie żyje dziecko
Tragedia wydarzyła się dwa tygodnie temu, a dokładniej 22 grudnia. Sid Veijer spędzał dzień na torze kartingowym, na którym brał udział w wyścigach motocykli. Niestety, czas spędzony na torze miał drastyczne skutki. W pewnym momencie doszło do zdarzenia, w wyniku którego chłopiec trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy i twarzy.


Dramat w Holandii. Siedmiolatek zginął w wypadku na torze
Lekarze robili, co mogli, aby uratować życie chłopca. Przeprowadzili szereg operacji, które miały pozwolić mu żyć, w tym również operację mózgu. Jego ojciec informował, że stan syna uległ poprawie, a obrzęk mózgu się zmniejszył. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne. W weekend ojciec Sida Veijera podał smutną wiadomość o jego śmierci.
Sid walczył jak lew, ale to była nierówna walka, której nie mógł wygrać" - przekazał w mediach społecznościowych - przekazał Ojciec chłopca.
Bliscy żegnają Sida Veijera
W mediach pojawił się również wzruszający wpis Collina Veijera, brata siedmioletniego chłopca.
Walczyłeś tak mocno, jak tylko mogłeś, ale nie mogłeś wygrać tej ciężkiej i trudnej bitwy. Jestem bardzo dumny z tego, że jestem twoim kuzynem i nigdy nie zapomnę chwil, które spędziliśmy razem, mimo że nie byłem z tobą zbyt często. Nigdy cię nie zapomnę. Motywujesz mnie jeszcze bardziej do walki tak zaciętej jak ty. Kocham cię, Sid - przekazał Collin.
Sid zginął, robiąc to, co kocha. Siedmioletni chłopiec był objawieniem motosportu w Holandii, a nawet miał już na swoim koncie pewne sukcesy. Na kilka tygodni przed tragedią został on mistrzem Holandii w wyścigach klasy Minibike Junior A.
Źródło: Radio ZET












