"Sodoma i Gomora". Ksiądz grzmi po tragedii w Drobinie, ujawnia, że to dopiero początek
Chyba każdemu ciężko jest otrząsnąć się z szoku, który wywołała tragedia w Drobinie. W pokoju wikariusza znaleziono ciało młodego mężczyzny. Co na to wszystko inni duchowni? RMF FM rozmawiało na ten temat z księdzem Andrzejem Kobylińskim z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Tragedia w Drobinie. W pokoju wikariusza znaleziono ciało
W ostatnim czasie w Drobinie doszło do wydarzeń, w które dla wielu osób może być ciężko uwierzyć. Na plebanii w mieszkaniu wikariusza znaleziono ciało 29-latka. Jak udało się ustalić radiu RMF FM, przed śmiercią mężczyzny w pokoju miała trwać całonocna impreza, której uczestnicy mieli zażywać środki na potencję.
Podczas rozmowy Tomasza Terlikowskiego z księdzem Andrzejem Kobylińskim padło pytanie o to, czy duchowny jest zaskoczony tymi doniesieniami.
Jestem zaskoczony radykalnością tego wydarzenia. Natomiast to, że do niego doszło, to mnie aż tak bardzo nie zaskoczyło, ponieważ ten wikariusz był moim studentem i mam szeroką wiedzę na temat, że tak powiem, różnych okoliczności tego wydarzenia - przyznał ks. Kobyliński.
Ksiądz Kobyliński dobrze zna wikariusza z parafii w Drobinie
Jak się okazało, ksiądz, z którym rozmawiał Tomasz Terlikowski, dobrze znał wikariusza, u którego w pokoju znaleziono ciało. Przypomnijmy, że wikariusz został usunięty ze swojej funkcji przez biskupa. Ks. Kobyliński wyjaśnił, co jest potrzebne do zrozumienia, dlaczego doszło do tragedii.
Żeby zrozumieć tę tragedię odrobinę, trzeba powrócić do lat 90., do tego, co się działo w tamtym czasie w diecezji płockiej, do różnych złych rzeczy. Być może jest potrzebna jakaś oddzielna komisja watykańska, żeby przebadać diecezję płocką na przestrzeni ostatnich 30 lat. Dopiero wówczas będzie można lepiej zrozumieć to, dlaczego doszło do Sodomy i Gomory w Drobinie - wyjaśnił ksiądz.
Ksiądz otwarcie o skandalu w Kościele
Ksiądz Andrzej Kobyliński doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to, co dzieje się w strukturach kościoła, skutecznie przepędza wiernych.
Władze diecezji płockiej postępują zgodnie z przepisami prawa kościelnego. Także tutaj nic się nie dzieje nadzwyczajnego. Natomiast nie może być tak, że to wszystko ograniczymy do komunikatów prasowych, wypowiedzi o charakterze prawniczym, ponieważ mamy tutaj megaskandal moralny, mamy głęboką deprawację części duchownych. (…) Jest pytanie, co dalej, ponieważ tego rodzaju skandale przepędzą z kościołów ostatnich ludzi, którzy jeszcze mają zaufanie do Kościoła jako instytucji - mówił ksiądz.
Dodał, że Płock jest tyko jedną z wielu diecezji, które potrzebują komisji i nawrócenia.
[…] wiem, co się działo w seminariach diecezjalnych i zakonnych w Polsce na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, kogo dopuszczano do święceń kapłańskich. W związku z tym będziemy teraz zbierać żniwa z tego ziarna, które zostało zasiane.