„Synowa zabrała mnie na Mazury. 2 dnia upokorzyła mnie na oczach letników. Prawie zapadłam się pod ziemię"
Danuta uległa prośbom syna i dała namówić się na babski wyjazd ze swoją synową. Patryk bardzo chciał, by kobiety znalazły wspólny język, ponieważ wcześniej kilkukrotnie doszło między nimi do różnych nieporozumień. W końcu Danuta zgodziła się zakopać topór wojenny, zapakowała klapki, ręcznik, olejek do opalania i wyruszyła na weekendowy wypad z Kasią. Niestety już 2 dnia wyjazdu doszło do sytuacji, przez którą kobieta chciała zapaść się pod ziemię. Wszystkiemu winna była Katarzyna!
Syn chciał pogodzić ją z synową
Syn 65-letniej Danuty i Marka przez długi czas nie mógł znaleźć swojej długiej połówki. Miał 30 lat, gdy reszcie stanął na ślubnym kobiercu. Jego rodzicielka nie posiadała się ze szczęścia, lecz w głębi duszy nie miała zaufania do jego ukochanej. Choć Kasia była piękną, uprzejmą i pochodzącą z dobrego domu prawniczką, Danuta miała co do niej wątpliwości. Miała wrażenie, że dziewczyna traktuje jej syna z wyższością, przez co parę razy doszło między nimi do kłótni.
Patryk był zauroczony, dlatego nie dostrzegał, że ona po prostu się nim wysługuje. W dodatku, gdy nalegałam, by podpisali intercyzę, synowa zarzuciła mi, że jej nie ufam i nasze stosunki zrobiły się oziębłe – tłumaczy Danuta na łamach internetowego wyznania.
Syn 65-latki nie mógł patrzeć, jak kobiety skaczą sobie do gardeł, dlatego postanowił jak najszybciej je pojednać. Opłacił weekendowy wyjazd do popularnego ośrodka wypoczynkowego na Mazurach i postawił swoją matką i żonę przed faktem dokonanym. Bardzo mu zależało, by znalazły wspólny język, ponieważ nie wyobrażał sobie życia w skłóconej rodzinie.
Do rozgrzeszenia nie potrzeba księdza. Jest tylko jeden warunek Izabela Parzyszek i jej mąż należeli do świadków Jehowy. Świadkowie zdradzają kulisyGdyby tylko mógł przewidzieć, co się tam wydarzy… – pisze przejęta Danuta.
Początek wyjazdu zapowiadał się całkiem znośnie
W dalszej części swojego wyznania Danuta relacjonuje, że ośrodek, w którym wykupił pobyt jej syn, prezentował się wspaniale. Kobieta dodaje, że jeszcze nigdy nie była w tak luksusowym hotelu.
Patryk jest informatykiem i świetnie zarabia, dlatego postarał się załatwić nam takie luksusy – tłumaczy.
Synowa też wydawała się być w stosunku do niej bardziej uprzejma niż zwykle. Udało im się nawet porozmawiać na kilka tematów, które okazały się je łączyć. Zarówno Danuta, jak i Kasia interesowały się modą, dlatego ich rozmowa szybko zeszła na temat bieżących trendów.
Panie w miłej atmosferze spędziły cały pierwszy dzień. Wieczorem zjadły wspólnie kolację, a następnie wybrały się na spacer nad jezioro. Obie wspólnie uzgodniły, że wybiorą się tam jutro, by trochę się poopalać. Gdy zapadł zmrok, każda z nich zaszyła się w swoim pokoju. Niestety kolejny dzień wyjazdu okazał się kompletną klapą, a Danuta wróciła z Mazur załamana.
ZOBACZ TEŻ: “Chciałam umyć mężowi auto. Skończyło się rajdem do adwokata”
Już 2. dnia wyjazdu doszło do koszmarnej sytuacji
Następnego dnia Danuta ze smutkiem odkryła, że zapomniała zabrać swojego kostiumu kąpielowego. Na spakowanie się miała tylko kilka godzin, dlatego w pośpiechu spakowała ręcznik, klapki, olejki do opalania, jednak zapomniała o odpowiednim stroju, w którym mogłaby zażyć kąpieli. Była z tego powodu przygnębiona, co od razu zauważyła jej synowa.
– Co Pani dzisiaj taka nie w sosie? – zagadnęła na śniadaniu.
– Zapomniałam spakować kostiumu. Chyba nici z naszego wypadu nad jezioro…
– Niech się Pani nic nie martwi, spakowałam kilka zapasowych! Na pewno znajdzie Pani coś dla siebie – zaoferowała Kasia.
Danuta oponowała, jednak ostatecznie kobiecie udało się namówić ją na pożyczenie stroju kąpielowego. Ostatecznie wybrała dla niej jeden i namówiła, by go ubrała. 65-latka czuła się w nim bardzo niekomfortowo, jednak Kasia przekonała ją swoimi komplementami, by jednak poszły nad wodę. Danuta nawet nie miała czasu obejrzeć się w lustrze, ponieważ synowa naciskała, że muszą się pospieszyć. Dopiero nad jeziorem zdała sobie sprawę, jaki błąd popełniła, ulegając Katarzynie…
Gdy rozłożyłyśmy się na plaży, wokół zapanowała cisza. Poczułam na sobie milion spojrzeń, a gdzieś z daleka nawet stłumiony śmiech. Szybko zorientowałam się, że to ja stałam się pośmiewiskiem. W świecącym, pełnym wiązań kostiumie od Kasi, w który ledwo się zmieściłam, musiałam wyglądać jak baleron. Nie mogłam znieść tego upokorzenia, ale miarka przebrała się w momencie, gdy nawet własna synowa mnie wyśmiała! Do końca życia nie zapomnę tego wyjazdu, a żona Patryka jest już dla mnie martwa! – pisze Danuta.