Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > “To czaszka”. Wstrząsające odkrycie ojca zaginionego Krzysztofa Dymińskiego
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 30.08.2024 21:04

“To czaszka”. Wstrząsające odkrycie ojca zaginionego Krzysztofa Dymińskiego

Krzysztof Dymiński
Fot. Canva, Agnieszka Dymińska/ Facebook

Ojciec Krzysztofa Dymińskiego nie ustaje w poszukiwaniach swojego zaginionego syna Krzysztofa. Co weekend przemierza Wisłę. Teraz dokonał strasznego odkrycia.

Krzysztof wyszedł z domu 27 maja 2023 roku

Kamera monitoringu zarejestrowała chłopaka po raz ostatni o godzinie 5:30 na Moście Gdańskim. Rodzice uważają, że możliwości są dwie: albo zszedł z mostu albo wpadł do wody. To powód, dla którego ojciec Krzysztofa nieustannie kontynuuje poszukiwania w pobliżu rzeki Wisły. Oboje rodziców intensywnie angażuje się w poszukiwania swojego syna, aktywnie prowadząc strony poświęcone Krzysztofowi i jego zniknięciu. Cały czas mają nadzieję, że dowiedzą się prawdy o okolicznościach tego zdarzenia i nie przestają wierzyć, że ich syn się odnajdzie.

ZOBACZ TEŻ: Matka Krzysztofa Dymińskiego przeżywa koszmar. Zwróciła się prosto do syna
 

16-letnia Kornelia zginęła w porażający sposób. Cała Polska znów o tym mówi Sześciolatka oddana do okna życia. Nie mieści się w głowie, kim jest jej ojciec

Ojciec Krzysztofa opowiedział, jak wyglądają poszukiwania syna

Tata Krzysztofa nieustannie prowadzi działania poszukiwawcze w obrębie Wisły. Postanowił opowiedzieć, jak obecnie wygląda jego codzienność, która poświęcona jest walce w poszukiwaniu syna. 

 Szczególnie intensywne były ostatnie trzydniowe poszukiwania dzienne i nocne. Zaplanowaliśmy trzy obszary do poszukiwań, do których dobraliśmy oddzielne metody i narzędzia poszukiwawcze. Przygotowani byliśmy również na nurkowanie. Ostatnie modyfikacje naszej łodzi w nowy silnik i integracja go z kompasem oraz mapami sonarowymi pozwoliły na precyzyjne dopływanie i utrzymywanie się w wyznaczonym punkcie rzeki i eksplorowanie naszymi czujkami i kamerami dna Wisły. Natomiast niski stan wody pozwala na sprawdzenie tych miejsc, które na co dzień są niedostępne

Podczas poszukiwań tata Krzysztofa dokonał wstrząsającego odkrycia. Na wysokości Kępy Tarchomińskiej ujrzał szczątki. Wiadomo już, że należą do człowieka, ponieważ rozpoznany został fragment ludzkiej czaszki.

Do kogo należą odnalezione szczątki?

Szczątki zostały odpowiednio zabezpieczone i przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Oczki. Materiał genetyczny, który, zostanie pobrany ze szczątek, będzie szczegółowo porównany z próbkami zebranymi od osób zapisanych w rejestrze zaginionych. Tata Krzysztofa odrzuca możliwość, że odnalezione szczątki należą do jego syna. W jego ocenie czaszka mogła należeć do małego dziecka, ponieważ ta, która została odkryta, jest zbyt mała jak na 16-letniego chłopaka. Być może szczątki znajdowały się w wodzie kilkanaście lat.