Zginęli na jeziorze, gdy ratowali córeczkę. Śledczy znaleźli dowody
Minęły już ponad dwa miesiące od tragicznego wypadku na jeziorze Mikołajskim. W jego wyniku życie stracili rodzice czteroletniej dziewczynki. Śledztwo wciąż jest w toku, znane są jego kolejne szczegóły. Brakuje jednego ważnego dokumentu.
Na jjeziorze Mikołajskim doszło do tragedii
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 3 sierpnia tego roku na jeziorze Mikołajskim. To wtedy mistrz Polski w Trójboju Siłowym i Wyciskaniu Sztangi na ławce płaskiej oraz jego żona utonęli, próbując ratować swoją córeczkę. Dziewczynka była zabezpieczona kapokiem, jej rodzice nie. Jakiś czas po zdarzeniu czterolatkę wyłowili ratownicy, ciała dorosłych zostały wyłowione następnego dnia.
Dziewczynka trafiła pod opiekę swojego dziadka. Najprawdopodobniej na początku nie rozumiała do końca, co się wydarzyło. Na ten moment nie są znane jej dalsze losy. 5 sierpnia tego roku w Chomotowie odbyło się ostatnie pożegnanie małżeństwa, które utonęło, próbując udzielić pomocy swojemu ukochanemu dziecku.
Cichopek i Kurzajewski walnęli bez zastanowienia. Idealne rozstanie? Hakiel nie wytrzymał Ktoś jednak może pójść siedzieć za podsłuchiwanie "Kurzopków"Patrycja i Łukasz nikomu już więcej nie pomogą, ale my możemy pomóc im modlitwą o to, by ich życie stało się wieczne. (...) Ludzkie życie jedynie się zmienia, nie kończy. Dla Patrycji i Łukasza na pewno się nie skończyło - powiedział kapłan na pogrzebie.
Niejasne okoliczności wypadku na jeziorze Mikołajskim
Ustalenie tego, co w rzeczywistości wydarzyło się na jeziorze Mikołajskim, okazało się być trudne. Najdłużej obowiązywała teoria, że któreś z dorosłych trzymało dziecko za burtą, aby te mogło zaspokoić potrzebę fizjologiczną. To wtedy dziewczynka mogła wypaść z rąk do wody, a spanikowani rodzice rzucili się na ratunek. Według innego scenariusza zarówno czterolatka, jak i któryś z rodziców mógł poślizgnąć się, a następnie znaleźć się pod powierzchnią wody.
W wyniku sekcji zwłok ustalono, że na ciałach rodziców dziewczynki nie zlokalizowano żadnych obrażeń. Wykluczono również udział w wypadku osób trzecich. Dochodzenie wciąż jednak trwało w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności przykrego zdarzenia.
W tej chwili nie mamy żadnych wskazań, aby przy tym zdarzeniu brały udział osoby trzecie lub inne jednostki pływające, natomiast chcąc wyjaśnić wszystko, taką podjęto decyzję. Wszystkie okoliczności tego zdarzenia i poprzedzające to zdarzenie będą weryfikowane w najszerszy możliwy sposób – mówił o śledztwie rzecznik prokuratury.
ZOBACZ TEŻ: Milioner najpierw ujawnił, dlaczego rozwiódł się z Liszowską, a teraz…
Śledczy są coraz bliżej wyjaśnienia wypadku na jeziorze Mikołajskim
Pojawiły się nowe informacje na temat śledztwa prowadzonego w sprawie wypadku na jeziorze Mikołajskim. Jak się okazuje, zmierza ono do końca.
Śledztwo jest nadal w toku. W sprawie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Postępowanie jest obecnie w fazie końcowej; przesłuchano już wszystkich świadków zdarzenia - przekazał “Faktowi” prok. Daniel Brodowski, rzecznik olsztyńskiej prokuratury.
Materiał dowodowy jest już niemal kompletny, wciąż brakuje jednak jednego ważnego elementu. Chodzi o opinię biegłego badającego łódź, którą przemieszczała się po tafli jeziora trzyosobowa rodzina.
Nadal nie została opracowana opinia biegłego badającego łódź motorową, którą poruszali się pokrzywdzeni. Informacje o szczegółowych ustaleniach śledztwa będzie można przekazać dopiero wówczas, gdy zostanie zebrany i przeanalizowany kompletny materiał dowodowy - podkreślił prokurator.