Dziennikarz TVP poturbowany przez samochód. Ma 11 złamanych żeber
Dziennikarz TVP został potrącony przez samochód. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, był poszukiwany przez policję. Krzysztof Czub doznał złamania jedenastu żeber i problemów z oddychaniem. Przed tragedią uchronił go świeżo zakupiony kask. Sprawca został ujęty dzisiejszego poranka.
Dziennikarz TVP został potrącony
Krzysztof Czub wtorkowego popołudnia jechał rowerem po ulicy Kamiennej w Wysocku Wielkim nieopodal Ostrowa Wielkopolskiego. Nic nie wskazywało na to, że czeka go niebezpieczeństwo. W pewnym momencie kierowca niewielkiego samochodu rozpoczął manewr wyprzedzania, jednak nie zachował należytej ostrożności. Na skutek potrącenia dziennikarz TVP przewrócił się i upadł na stojące w pobliżu auto. Prowadzący samochód uciekł z miejsca zdarzenia.
Reporterowi udzielili pomocy przechodnie, a następnie został przetransportowany do szpitala, gdzie stwierdzono złamanie jedenastu żeber. Jego stan jest jednak stabilny, a życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Krzysztof Czub podziękował osobom, które zadbały o jego zdrowie na miejscu zdarzenia.
Walczymy! Zasypaliście mnie tysiącem wiadomości, telefonów. Boże jak ja Wam dziękuję. Jak dobrze Was słyszeć! Ogromnie wszystkim i każdemu z osobna dziękuję. Lekarzom i ekipie ze Szpital Ostrów Wlkp. Ratownikom z pogotowia i radnemu powiatowemu Mateusz Kołeczko. To Pan Mateusz ofiarnie i fachowo mi pomógł. Na jego zaparkowany samochód po uderzeniu wyleciałem, co zamortyzowało upadek. Poszło 11 żeber, ale liżę się. Ogromne dzięki za wsparcie! - napisał na Facebooku dziennikarz.
Sprawca był poszukiwany
Oprócz złamanych żeber, Krzysztof Czub po wypadku doznał problemów z oddychaniem. Ma również potłuczenia na całym ciele. Dyrektor poznańskiej TVP poinformował Gazetę Wyborczą, że dobrej jakości kask, który nosił na głowie reporter, uchronił go przed poważniejszymi obrażeniami głowy. Poszukiwania zbiegłego sprawcy wypadku rozpoczęły się niezwłocznie po incydencie i potrwały niecałą dobę.
Świadkowie potrącenia dziennikarza TVP nie zapamiętali wiele szczegółów w związku z wypadkiem. Wielkopolska policja rozpoczęła jednak poszukiwania niewielkiego auta podobnego do toyoty yaris w kolorze czerwonym lub bordowym. Funkcjonariusze przejrzeli również monitoring z okolicznych budynków i domów prywatnych, które mogłyby naprowadzić ich na trop pirata drogowego. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ TEŻ Cztery urny pod morzem kwiatów. Tragiczny wypadek pod Oleśnicą, wracali z wesela
Sprawca wypadku został ujęty
Dzisiejszego poranka wielkopolska policja dokonała przełomu w sprawie wypadku spowodowanego w Wysocku Wielkim. Poszukiwania sprawcy przyniosły skutek. Młodszy inspektor Andrzej Borowiak z komendy głównej w Poznaniu poinformował TVP Info, że ujęty został dwudziestoczteroletni kierowca.
Policjanci pracowali nieprzerwanie, ponieważ staraliśmy się po ucieczce kierowcy tego samochodu ustalić, kim on w ogóle jest. Dzięki tym działaniom udało się dotrzeć do różnych nagrań z kamer monitoringu zainstalowanych w tej miejscowości, a także innych okolicznych i dzięki temu zidentyfikowany został samochód, który brał udział w wypadku. Na tej podstawie dzisiaj rano policjanci zatrzymali dwudziestoczteroletniego mieszkańca powiatu ostrowskiego - opowiadał funkcjonariusz.
Rozpoczęły się już pierwsze działania procesowe w celu potwierdzenia winy zatrzymanego mężczyzny i ukarania go za popełniony czyn. Krzysztofa Czuba, który został pokrzywdzony w wypadku, czeka rehabilitacja.