Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Eksplozja w lesie w Rembertowie! Kilka osób jest rannych
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 06.09.2025 22:26

Eksplozja w lesie w Rembertowie! Kilka osób jest rannych

Samochód policji
Fot. ZOFIA I MAREK BAZAK/EAST NEWS

Sobotni wieczór zamiast spaceru po sosnowym lesie przyniósł huk, syreny i śmigłowiec LPR. Eksplozja w Rembertowie – na terenie wojskowego poligonu – ciężko raniła dwóch mężczyzn. Na miejscu pracowały służby, a Żandarmeria Wojskowa potwierdziła: poszkodowani mieli wejść za ogrodzenie wbrew wyraźnym oznaczeniom. Co dokładnie wybuchło i jak doszło do dramatu? Na te pytania odpowiedź ma przynieść postępowanie służb.

Las, huk i migające koguty

Sobota, 6 września, po godzinie 18. Na zalesionym terenie warszawskiego Rembertowa – to tu działa poligon – dochodzi do eksplozji. Świadkowie piszą o „huku większym niż strzał”, a po chwili nad drzewami zawisa śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do akcji wchodzą zastępy straży pożarnej, policja, zespoły ratownictwa i saperzy. 

Dwaj cywile trafiają do szpitali z poważnymi obrażeniami. Wstępne relacje mówią o ładunku wybuchowym, być może niewybuchu (czyli pozostałości po amunicji), ale oficjalnie źródło eksplozji dopiero ustalają specjaliści. Teren po zmroku rozświetlają koguty i halogeny, a las – jeszcze chwilę wcześniej tło sobotnich przebieżek – zamienia się w miejsce pracy śledczych.

Co ustaliły służby?

Co mówią służby?

Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej potwierdził, że „w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego ranne zostały dwie osoby cywilne, które weszły na teren poligonu mimo wyraźnych zakazów wstępu”. Dalszy cytat, już bardzo ostrożny: „Pochodzenie ładunku oraz szczegółowe okoliczności zdarzenia będą przedmiotem postępowania”. Na miejscu – oprócz policji i ratowników – działali saperzy, a śmigłowiec LPR ewakuował poszkodowanych. 

To nie pierwszy raz, gdy stolica żyje alarmami związanymi z materiałami wybuchowymi; przypominamy nasz materiał o akcji saperów na Moście Gdańskim sprzed dwóch tygodni. Eksplozja w Rembertowie stawia jednak pytanie o granice ciekawości: ogrodzenie i tablice „Wstęp wzbroniony” nie są dekoracją do weekendowych wędrówek.

Co będzie dalej?

Jakie będą kolejne działania?

Dalej – analiza śladów, oględziny miejsca, zabezpieczenie fragmentów ładunku. Żandarmeria i saperzy sprawdzają, co dokładnie eksplodowało i czy w okolicy nie ma kolejnych niebezpiecznych pozostałości. Śledczy będą też ustalać, jak poszkodowani dostali się na teren objęty zakazem i czy naruszone zostały przepisy. 

Dla mieszkańców wniosek jest prosty: poligon to nie skrót do leśnej ścieżki, a żółte tablice naprawdę znaczą „stop”. Eksplozja w Rembertowie powinna też uruchomić rozmowę o dodatkowych patrolach i lepszym zabezpieczeniu „dzikich przejść” wzdłuż ogrodzeń.