Polak przecierał oczy ze zdziwienia. Na tureckim weselu nie ma miejsca dla "biedaków"
Aktor Michał Dudziński wziął udział w tureckim weselu. Całość zrelacjonował w swoich mediach społecznościowych. Uwagę internautów zwraca fakt, jak wygląda wręczanie prezentów młodej parze oraz kiedy kończy się impreza. Czy to wystarczający czas na zabawę?
Michał Dudziński wziął udział w tureckim weselu
Aktor znany z takich produkcji jak “Miasto 44”, “Pitbull. Niebezpieczne kobiety” czy “Dziewczyna i kosmonauta”, rozwija swoją karierę również w mediach społecznościowych. Prowadzi swoje profile na Instagramie oraz TikToku, gdzie prezentuje serie dotyczące języka polskiego lub relacje ze swoich podróży. Zgromadził niecałe 150 tysięcy obserwatorów i ewidentnie jego treści przykuwają uwagę odbiorców.
Michał Dudziński niedawno pokazał na swoim Instagramie przebieg tureckiego wesela. Przybył do domu panny młodej, gdzie wraz z resztą gośćmi oczekiwał na odwiedziny pana młodego. Na miejscu można było znaleźć wiele lokalnych pyszności oraz kawę i herbatę. Z pewnością nikt nie pozostał głodny, kiedy przyszła żona przygotowywała się do swojego wielkiego dnia.
Tak wygląda turecki ślub
Na uwagę z pewnością zasłużyła bogato zdobiona suknia panny młodej. Według Michała Dudzińskiego ważyła ona aż 17 kilogramów. Długi welon wraz z trenem mógł wywołać zdumienie na wielu twarzach. Krótko później do domu dotarł pan młody wraz ze swoją częścią rodziny. Nadszedł czas na wykupienie sobie wejścia do domu. Łapówki przyjęła siostra przyszłej małżonki.
[…] I tak nie wejdą. Siostra panny młodej nie da się przekupić. Nie oddasz siostry, prawda? Co??? O nie! Sprzedana - relacjonował aktor.
Jak się okazuje, w tej tradycji nie ma potrzeby składania specjalnej przysięgi w świątyni. Młodej parze wystarczyło błogosławieństwo od najbliższych oraz symboliczny czerwony pas i welon na znak czystości małżonki. Chwilę później cała rodzina skierowała się na wesele.
ZOBACZ TEŻ: Poślubiła Araba. A później? Tego nie mogła przewidzieć
Tureckie wesele kończy się tak wcześnie?
Okazuje się, że w tej tradycji impreza weselna zdecydowanie różni się od tych, które znamy ze swojego kręgu kulturowego. Para młoda odtańczyła swój pierwszy taniec jeszcze na ulicy, aby następnie skierować się w stronę wystawnej sali. Po posiłku i wspólnej zabawie nadszedł czas na jeden z najbardziej kontrowersyjnych elementów tureckiego wesela.
Tu nie przejdzie pusta koperta. Wodzirej mówi przez mikrofon, ile kto dał. Pieniądze idą do pana młodego, a złoto do panny młodej - opowiadał Michał Dudzińśki.
Każdy dowiedział się, jaką kwotę goście przeznaczyli na prezent. Kobieta została zaś obwieszona złotą biżuterią, a wszyscy wrócili do zabawy. Na uwagę zasługuje również moment, w którym tureckie wesele się kończy. Dzieje się to bowiem krótko po północy. Tu nie ma czasu na imprezę do białego rana.
