"Tajemna siła wsysała w czeluść". Porażające, co spotkało Panią Ewę na spacerze, mroczna historia obiega Polskę
Pewna kobieta z Podkarpacia podzieliła się swoją wstrząsającą historią. Podczas spaceru z psem doszło do zaskakującej sytuacji, która odcisnęła piętno na jej życiu. W pewnym momencie 52-latka znalazła się w śmiertelnej pułapce.
Kobieta znalazła się w śmiertelnej pułapce
Pani Ewa Nieckarz postanowiła podzielić się swoją wstrząsającą i niecodzienną historią. 52-latka z Hermanowej na Podkarpaciu udała się na spacer po godzinie 20:00 ze swoim ukochanym psem Agrosem. W pewnym momencie kobieta straciła grunt pod nogami i wylądowała w całkiem nowym miejscu.
Przeszłam na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się kawałek trawy. Nagle dosłownie straciłam grunt pod nogami
Dopiero po chwili kobieta uświadomiła sobie, że wpadła do dziury, której nie mogła zauważyć z powodu późnej godziny i ciemnego nieba. To jednak wcale nie koniec dramatycznej historii - szybko okazało się, że 52-latka nie tylko nie może opuścić tego miejsca, ale też zaczyna wpadać coraz głębiej!
Nagrał kasjerkę w Lidlu z ukrycia. Widok aż powala, wideo ma ponad 20 milionów odtworzeń. Polacy w szokuKobieta nie mogła wydostać się ze swojej pułapki
52-latka zaczęła poważnie obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Z każdym kolejnym ruchem osuwała się coraz głębiej i z całych sił walczyła o utrzymanie się na powierzchni. W tym dramatycznym momencie zaczęła już nawet myśleć o śmierci i swoich bliskich.
Jakby jakaś tajemna siła postanowiła mnie wessać w czeluść. A ja ze wszystkich sił próbowałam się utrzymać przy powierzchni. Bałam się śmierci. Wtedy pomyślałam o mojej wnuczce. Zostałam babcią dopiero dwa tygodnie temu.
Pani Ewa przez 40 minut walczyła o swoje życie. Przez cały ten czas starała się utrzymać na powierzchni, a także wołała o pomoc. W końcu ktoś przechodził tą drogą i postanowił pomóc uwięzionej kobiecie.
ZOBACZ TEŻ: Niecodzienny poród w Lublinie. Jakie imiona otrzymały dzieci?
Jak uwolniła się uwięziona pani Ewa?
Okazało się, że jej wybawcą był kierowcą przejeżdzącającego obok auta. Mężczyzna miał uchylone okno, ponieważ jego pasażer palił papierosa. Natychmiast zainteresował się on całą sytuacją i zadzwonił po straż pożarną.
Służby natychmiast ruszyły do akcji i już po chwili były na miejscu. Okazało się, że pułapką, która uwięziła panią Ewę była studzienka kanalizacyjna o głębokosci trzech metrów i częściowym wypełnieniu ściekami. Kobieta została wyciagnięta za pomocą specjalnych pasów, a także opatrzona przez przybyłych na miejsce lekarzy. Całe szczęście nie doszło do żadnych poważnych urazów i mogła ona wracać do domu.