Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > "Wbił mi siekierę w kolano". Polska olimpijka żyła z katem pod jednym dachem
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 02.09.2024 22:20

"Wbił mi siekierę w kolano". Polska olimpijka żyła z katem pod jednym dachem

Róża Kozakowska
Martyna Wojciechowska/YouTube

Nasza złota medalistka Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio przeszła w swoim życiu bardzo trudną drogę za sprawą przemocowego domownika, który wielokrotnie usiłował ją zabić. Przeżywała koszmar, o którym aż trudno słuchać.

Nie tylko choroba utrudniała jej życie

35-latka zmaga się z porażeniem czterokończynowym w wyniku neuroboreliozy stawowo-mózgowej. Pomimo dyskwalifikacji, która pozbawiła ją złotego medalu i rekordu świata w paryskiej paraolimpiadzie, nasza bohaterka nie straciła wiary w siebie i dalej pnie się do góry w sportowej karierze. 

Oprócz choroby Róża przeżywała także przemoc domową. Musiała ratować się od okrutnego ojczyma, który niejednokrotnie próbował ją zabić. Dziewczyna czuła się zagrożona we własnym domu. Lekcje odrabiała na dworze w obawie przed atakiem, który mógł nastąpić w każdej chwili. Postępował wobec niej wyjątkowo brutalnie. 

Sąsiedzi widzieli ich ostatni raz tydzień temu w zaskakującym miejscu Nie żyje dziennikarka "Dzień dobry TVN". Miała 43 lata, osierociła dwóch synów

W dzieciństwie musiała ratować się przed ojczymem, który groził jej śmiercią

Ojczym nie przestał jej katować, nawet kiedy poważnie zachorowała. Nieraz musiała uciekać z domu w cienkich ubraniach, nawet w mrozie. Kiedy nie zdążyła się schronić, kończyła skatowana w kałuży krwi. Okrutnie się nad nią znęcał. Potrafił łapać ją za włosy i bić głową o ścianę z całej siły. Jako 8-latka była już w takim stanie, że „prosiła, aby Bóg zabrał ją do siebie”.

Tłukł mnie do nieprzytomności. Przy tym wszystkim wydzierał się, że mnie zabije, że nie mam prawa żyć. Takich sytuacji w domu przez całe moje życie były tysiące - opowiadała w wywiadzie z Onetem Sport

ZOBACZ TEŻ: Więził ją 4 lata. Mieszkańcy ze wsi spod Głogowa przerwali milczenie
 

Róża mogłaby nie żyć, gdyby nie jej kolega

Któregoś razu ojczym wbił Róży siekierę w kolano, bo nie chciał, żeby chodziła. Pewnego dnia wybrała się ze swoim kolegą na festynie, gdzie prawie doszło do tragedii. Ojczym postanowił pójść za nią i nagle złapał za nóż, który chciał wbić w plecy Róży. Świadkowie tego zdarzenia byli w szoku. 

Mężczyzna w końcu trafił do więzienia. Matka Róży nie potrafiła jej obronić, sama była zastraszana i bita. Pomogła córce wyprowadzić się z domu do kontenera mieszkalnego, gdzie dziewczyna pozbawiona była ogrzewania i bieżącej wody. Wolała to, niż życie ze zwyrodnialcem. 

Dziewczynie z piekła pomogli wydostać się wolontariusze Szlachetnej Paczki. To od nich zaznała miłości, której tak bardzo jej brakowało. 

- Poznałam, co to: czułość, troskliwość, prawdziwy wspólny posiłek. Zobaczyłam, jak wyglądają rodzinne wyjścia z domu i jak można fajnie spędzać czas przy wspólnym oglądaniu telewizji. To były niesamowite chwile dla mnie. Cieszyłam się z najmniejszych drobiazgów. Zaopiekowali się mną. Spędziliśmy razem święta. Nazywają mnie "naszą Rózią", a nawet córeczką. To dla mnie najwspanialsza rodzina, jaką mogłam sobie wymarzyć - wyznała dla Onetu Sport