"Na chwilę zostawiłam męża z sąsiadką. I tyle było z mojego małżeństwa"
Przeprowadzka do nowego mieszkania miała diametralnie zmienić ich życie. Tak też się stało. Kiedy Sandra zaprosiła sąsiadkę na maraton filmowy, nawet nie przeczuwała tego, co stało się później. Wystarczyło poczekać kilka godzin. Papiery rozwodowe są już podpisane.
Sandra zaprzyjaźniła się ze swoją sąsiadką
Kiedy Sandrze i Piotrkowi w końcu udało się odłożyć na wkład własny i zakupić własne mieszkanie, oboje czuli się tak, jakby ich życie właśnie miało stać się o niebo lepsze. Własne cztery kąty, kto by o nich nie marzył? Niemal wszystko zaprojektowali od zera. Remont przeprowadzali wspólnie, oczywiście z pomocą fachowców tu, i ówdzie. Nadszedł czas na wprowadzenie się.
Po długich tygodniach przygotowywania mieszkania w końcu mogli odsapnąć. W międzyczasie Sandra poznała Karolinę, sąsiadkę mieszkającą piętro niżej. Okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego, a kilkunastominutowe rozmowy na klatce schodowej szybko przekształciły się w długie godziny spędzone przy kawie lub butelce wina. Kobieta cieszyła się, że odnalazła bratnią duszę tak blisko siebie.
Architektka oceniła "Nasz nowy dom". Nie gryzła się w język Ola Kwaśniewska opublikowała zaskakujące zdjęcie. Internauci w mig wypatrzyliTo miał być miły wieczór w towarzystwie sąsiadki
Długi sierpniowy weekend stał się dla kobiet okazją na kolejne spotkanie. Zaplanowały maraton filmowy przy wcześniej przygotowanych przekąskach. Sandra nie wierzyła, że obie pałały miłością do tego samego reżysera i jego produkcji. Jak zaplanowały, tak zrobiły. Wczesnym popołudniem Karolina zapukała do jej drzwi i podekscytowana weszła do środka. W jednej dłoni trzymała talerz z przystawkami, w drugiej butelkę wina.
- No w końcu jestem! A gdzie twój mąż?
- Piotrek zawiózł swoją mamę do jej siostry na wieś, najpewniej wróci dopiero nad ranem.
- A, no to super, mamy cały dom dla siebie - zaśmiała się.
Kolejne kilka godzin kobiety spędziły na oglądaniu filmów i plotkach, a w koszu lądowały kolejne butelki. Piotrka wciąż nie było w domu, tak jak podejrzewała Sandra, zapewne zobaczy go dopiero rano. Ostatecznie, kiedy było już grubo po pierwszej w nocy, pozwoliła przyjaciółce przenocować w swoim mieszkaniu. Mężowi zostawiła wiadomość, aby wyjątkowo przespał się na kanapie.
ZOBACZ TEŻ: Przełom ws. śmierci Matthew Perry'ego. Aresztowano jedną osobę
Sandra na chwilę wyszła z pokoju. Tyle wystarczyło
Około godziny czwartej nad ranem kobieta obudziła się i poszła na balkon, aby się przewietrzyć. W międzyczasie usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. To zapewne jej mąż, w końcu wrócił po długiej podróży. Sandra została jeszcze chwilę na zewnątrz. Poranne powietrze zawsze dobrze na nią działało. Kiedy weszła do środka, nie widziała nigdzie Piotrka. Zdziwiło ją to, bo SMS-a z prośbą o nocleg na kanapie wysłała mu dobre kilka godzin temu.
Kiedy weszła do sypialni, natychmiast zamarła. Zobaczyła swojego męża całkiem nago leżącego w łóżku i obejmującego ich sąsiadkę! Natychmiast z jej gardła wyrwał się zduszony okrzyk. Mężczyzna zerwał się na równe nogi, widać było, że jest dość skołowany. Oczy otworzyła też Karolina.
- Co to w ogóle ma znaczyć?! Wystarczyło, że chwilę mnie nie było w pokoju!
- Sandra, kochanie… O co tu chodzi? - Piotrek nie miał pojęcia, co się dzieje.
- Ubieraj się natychmiast i wypad stąd!
- Ale ja nie miałem pojęcia… Karolina? - zerwał się z łóżka i zaczął zasłaniać dłońmi ciało.
Sandra była wściekła. Nie wierzyła w przypadek. Przecież to niemożliwe, żeby nie widział wiadomości o noclegu Karoliny. Tylko wykorzystał okazję, że jej nie było w łóżku! Zaczęła rzucać w niego ubraniami i krzyczeć. Sąsiadkę też wyprosiła z mieszkania. Co oni sobie myśleli?! Obściskiwać się pod jej nieobecność! To koniec jej małżeństwa, tego była pewna.