Nagły zwrot akcji ws. zaginionej Karoliny. Finał aż wbił nas w fotel
Ostatnio w Polsce bardzo głośno jest o tajemniczych przypadkach zaginięć. Media w całym kraju rozpisywały się o przypadku Izabeli P. czy Jowity Zielińskiej. 12 sierpnia doszło natomiast do zniknięcia Karoliny Woźnieckiej, która ruszyła w podróż rowerową po Szwecji. Jej bliscy martwili się, że po drodze przytrafiło jej się coś strasznego. Natychmiast powiadomili policję, rozpoczęły się poszukiwania. W końcu nastąpił przełom w śledztwie i kobieta odnalazła się. W jakim jest stanie i co się z nią działo?
35-letnia Karolina zaginęła podczas podróży po Szwecji
Rodzina zaginionej Karoliny Woźnieckiej nagłośniła sprawę jej zniknięcia w mediach. Bliscy obawiali się, że kobiecie stało się coś złego. Wskazywały na to okoliczności. 12 sierpnia Polka wyruszyła w drogę rowerem do stolicy Szwecji, by spędzić tam noc. Tam ślad po niej się urywał. Choć miała ruszyć w dalszą podróż, nie skontaktowała się z rodziną. Ci mieli dostęp do jej lokalizacji, jednak telefon nie był aktywny. To przywodziło na myśl czarny scenariusz.
Zaniepokojeni bliscy poinformowali policję w Polsce i Skandynawii. Szwedzcy funkcjonariusze sprawdzili szpitale w okolicy, w której zaginęła 35-latka, jednak nigdzie jej nie było. Śledczy rozpoczęli więc poszukiwania. Ruszyli tropem rowerzystki - było to możliwe dzięki dziennikowi, w którym zapisywała ona pokonane przez nią odległości.
Miszczak nazwał ją "aniołem śmierci". Odsiaduje dożywocie po tym, co zrobiła Ktoś nagrał telefonem, co działo się w Białym Dunajcu. Przerażające, co krzyczał ojciecKarolina jest bardzo poukładana, więc miała wszystko dokładnie zaplanowane. Zamierzała spać na kempingach, w hostelach, a nawet na dziko. Ona uwielbia ekstremalne wyprawy – mówiła “Faktowi” siostra 35-latki.
Nagły zwrot akcji ws. zaginionej Karoliny
Dzięki zapiskom 35-latki śledczym udało się ustalić, w których miejscach kobieta była widziana. Szwedzcy policjanci sprowadzili dokładnie miejsca, w których miała spać. W ten sposób ustalono, że Karolina miała wyjechać z kempingu w Karlskronie, gdzie spędziła noc.
Niespodziewanie gruchnęła wiadomość o odnalezieniu 35-latki. Jest cała i zdrowa. Skontaktowała się nawet z rodziną, dzięki czemu jej siostra była w stanie przekazać mediom, co obecnie się z nią dzieje:
Karolina się odezwała, wsiadła w czwartek wieczorem na prom do Świnoujścia. W Polsce będzie rano. Jeszcze jej zostanie tylko trasa do pokonania do domu i powinna być na miejscu w niedzielę – informowała siostra jeszcze do niedawna poszukiwanej 35-latki w rozmowie z “Faktem”.
Co dokładnie działo się z kobietą i dlaczego nie kontaktowała się z najbliższymi?
ZOBACZ TEŻ: Po tragedii w Białym Dunajcu sąsiedzi przerwali milczenie. Wyszła cała prawda o ojcu
Artykuł w trakcie aktualizacji
Sprawa zaginięcia Karoliny Woźnieckiej kończy się w pozytywny sposób. Kobieta powinna już przebywać na terenie Polski. Wszystkie osoby zainteresowane sprawą zadają sobie jednak pytanie, co działo się z nią w ostatnich dniach. Okazuje się, że przyczyna zniknięcia 35-latki była dość prozaiczna — zbił jej się telefon. Kobieta nie była już w stanie z niego korzystać, a było to jedyne urządzenie, które łączyło ją ze światem i które przy sobie miała.
To jest dla nas ogromna ulga. Bardzo się cieszymy, że jest cała i zdrowa – podsumowała z ulgą siostra Karoliny.
Miejmy nadzieję, że pozostałe zaginięcia, które nawiedzają nasz kraj, zakończą się równie szybko i szczęśliwie.