Prześwietlono mowę ciała Tuska podczas rozmowy z Nawrockim. Ten szczegół go zdradził. WTOPA!

Rada Gabinetowa miała być formalnością, a wyszła z tego polityczna scena testowa. Prezydent Karol Nawrocki zaprosił rząd do Pałacu, premier Donald Tusk przyjechał z teczką argumentów — i zderzył się z reżyserią Pałacu. Ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn mówi o „pokazówce”. Jeśli miał rację, Tusk z tego starcia nie wyjdzie wzmocniony.
Budżet, CPK, atom
Posiedzenie w Pałacu Prezydenckim zwołał prezydent Karol Nawrocki. W otwartej części głos zabrali on i premier Donald Tusk. Oficjalny porządek: stan budżetu i finansów publicznych, postępy inwestycji rozwojowych, ze szczególnym naciskiem na CPK i elektrownie jądrowe, a także ochrona rolnictwa.
W relacjach z sali nie brakowało uszczypliwości — prezydent punktował „chaos” w pracach rządu, premier odgryzał się ripostami. Krótko: ostre spięcie w majestacie protokołu.
Seweryn: „pokazówka” i kłopoty Tuska na mowie ciała
Maurycy Seweryn w rozmowie z „Faktem” nie owijał w bawełnę: Rada była „pokazówką stworzoną przez Kancelarię Prezydenta, żeby przeczołgać ministrów, a w szczególności premiera”. Jego zdaniem efekt uboczny okazał się zamierzony: Tusk „wypadł słabo, a w najlepszych momentach przeciętnie”.
Ekspert wyliczył sygnały stresu u premiera: jąkanie, nerwowe łapanie się za palec, zanik gestykulacji. Zwrócił też uwagę na obrazek, który robi swoje w telewizji — notujący prezydent kontra tłumaczący się szef rządu.
Plus dla Pałacu, ból głowy dla rządu?
Jeśli celem Pałacu było narzucić scenografię i tempo — to się udało. Rada Gabinetowa, choć formalnie poświęcona budżetowi, CPK i atomowi, stała się plebiscytem na przywództwo. W przekazie dnia wygrały ujęcia z sali: prezydent „dyrektor szkoły”, premier „na egzaminie”.
Rząd będzie teraz chciał odrobić PR-owe straty twardymi liczbami i szybkim komunikatem o finansach, bo w tej grze o optykę każde zawahanie kosztuje.


































