Strzelanina w województwie śląskim. Twa obława. WSTRZĄSAJĄCE szczegóły

Wtorkowy poranek 5 sierpnia zamienił senną śląską miejscowość Iwanowice Małe w plan filmowy rodem z thrillera. Około godziny 8:55 mężczyzna miał postrzelić w głowę swojego 39-letniego brata i rzucić się do ucieczki. Ranny walczy o życie w Częstochowie, a uzbrojeni policjanci z psami tropiącymi i antyterrorystami obstawiają drogi, pola i lasy. Mieszkańcy słyszą tylko krzyk syren i apel: „zostańcie w domach”.
Familijny dramat o poranku
Według nieoficjalnych informacji dom przy ulicy Długiej stał się sceną rodzinnej kłótni zakończonej strzałem w skroń 39-letniego mężczyzny. Poszkodowany – jak potwierdza portal klobucka.pl – trafił pod eskortą na stół operacyjny w Częstochowie. Lekarze wskazują na stan krytyczny. Tymczasem domniemany sprawca, starszy z braci, miał zabrać broń i zniknąć w okolicznych zagajnikach. Śledczy zabezpieczyli łuski i nagrania z monitoringu, licząc, że wyłapią każdą sekundę przeprawy uciekiniera.
Policja przeczesuje lasy i pola
Na miejsce ściągnięto antyterrorystów, drony termowizyjne i policyjne psy tropiące. Mundurowi ostrzegają, że desperat może być wciąż uzbrojony, dlatego proszą, by nikt nie opuszczał domów do czasu odwołania alarmu.
Skupiamy się na pasie leśnym między Iwanowicami a Częstochową – ujawnia st. asp. Joanna Wiącek-Głowacz z KPP w Kłobucku.
Według ustaleń Onetu alarm podniesiono już o 8:20, a całą ulicę Długą natychmiast odcięły radiowozy, które przepuszczają jedynie karetki i służby techniczne. Na niebie krąży policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną, operatorzy dronów skanują zagajniki, a patrole sprawdzają nawet przydomowe studnie.


Co dalej z rannym i wioską?
Jeśli chirurgom uda się uratować 39-latka, przed nim długa rehabilitacja i niekończące się pytanie: dlaczego brat pociągnął za spust? Psycholog kryminalny, dr Ewa Maj wyjaśnia potencjalne okoliczności.
W napiętych relacjach rodzinnych wystarczy iskra – często spadek lub długi – by uruchomić spiralę przemocy - stwierdziła kobieta.
Mieszkańcy tymczasem ustawili w oknach świece i śledzą każdy komunikat policji. Jak długo potrwa obława? Komenda Wojewódzka w Katowicach nie ma żadnych wątpliwości.
Tak długo, jak będzie to konieczne - przekazała policja.
Sprawca zdarzenia nadal pozostaje na wolności, dlatego Policja nakazuje szczególną ostrożność.




































