„To nie jest grzechem". Ksiądz odpowiada na kontrowersyjne pytanie
Wraz ze wzrostem popularności mediów społecznościowych, także księża starają się docierać w ten sposób do wiernych. Niektórzy duchowni są bardzo aktywni w sieci, gdzie chętnie odpowiadają na wątpliwości parafian z całej Polski. Tym razem ksiądz Sebastian Picur postanowił sprostować informacje wygłaszane przez pewną tiktokerkę.
Ksiądz odniósł się do twierdzeń tiktokerki
24-latka pod pseudonimem @najeczk.a chętnie dzieli się na swoim koncie treściami związanymi z wiarą, jak choćby tłumaczy, dlaczego nie należy mieszkać ze swoja druga połówka przed ślubem albo czy katolik powinien wybaczyć zdradę. Niedawno podzieliła się z kolei wyjaśnieniem poruszającym kwestię współżycia przez małżonków podczas ciąży.
W swoim materiale stwierdziła, że współżycie podczas ciąży jest zagrożeniem duchowym dla dziecka, a także, że rodzice są odpowiedzialni za narażanie dziecka na grzechy, które przechodzą z pokolenia na pokolenie. Ksiądz Sebastian Picur postanowił odnieść się do jej słów.
Ksiądz o współżyciu podczas ciąży
Ksiądz Sebastian Picur w jednym ze swoich niedawnych TikToków odniósł się do słów influencerki dotyczących współżycia podczas ciąży. Jak wskazał duchowny – nie zgadza się ze słowami młodej kobiety. Jak wyjaśnił, o ile osoby spodziewające się dziecka pozostają w związku małżeńskim, nie ma przeszkód, by mogły współżyć ze sobą w czasie ciąży. Ksiądz zaznaczył jednak, że należałoby powstrzymać się od tego w sytuacji, gdy wskazują na to kwestie medyczne, aby nie narażać zdrowia i życia spodziewanego dziecka i jego mamy.
Jeśli chodzi o małżonków sakramentalnych, to współżycie w czasie ciąży nie jest grzechem. Oczywiście, gdy pojawią się komplikacje ciąży, to dla dobra matki i dziecka należy się powstrzymać, natomiast gdy wszystko przebiega bez problemów, to małżonkowie nie muszą się z tego spowiadać – wyjaśnił duchowny.
ZOBACZ TEŻ: Tak ksiądz wytłumaczył się z drogich szat
Ksiądz o grzechu pokoleniowym
Ksiądz Sebastian Picur skomentował także poruszona przez influencerkę kwestię związaną z „dziedziczeniem” grzechów. Jak wskazał, w tym miejscu należy rozróżnić grzech pierworodny, z którym zdaniem katolików rodzi się każdy, a zmazać można go jedynie przez chrzest, oraz grzechy osobiste. Jak wskazał duchowny, te nie przechodzą z pokolenia na pokolenie, ponieważ obciążają one sumienie konkretnej osoby, która dopuściła się grzechu, ze świadomością popełnianego czynu. Dziecko w łonie matki nie ma jeszcze takiej możliwości.
Czym innym jest grzech pierworodny, a czym innym grzechy osobiste. Grzechy osobiste rodziców nie przechodzą na dzieci. Każdy osobiście ponosi odpowiedzialność moralną. Jeżeli kobieta jest w ciąży i na przykład skłamie, to wina moralna za kłamstwo obciąża sumienie matki, a nie dziecka. Żeby była mowa o grzechu, czyn musi być popełniony świadomie i dobrowolnie. W jaki więc sposób dziecko pod sercem matki może świadomie i dobrowolnie zrobić coś złego?