Wyszukaj w serwisie
Zdrowie i żywienie Aktywność silversa Pielęgnacja i uroda Lifestyle Silver Quizy
Lelum.pl > Dzieje się > Zagadkowa śmierć. Sprzątaczka targnęła się na swoje życie, to ukrywała
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 16.07.2024 06:00

Zagadkowa śmierć. Sprzątaczka targnęła się na swoje życie, to ukrywała

schowek, policja
Fot. Canva/Christine_Kohler, EastNews/Wojciech Olkusnik

Tajemnica zamkniętego pokoju to częsty motyw w powieściach detektywistycznych. Policjanci, którzy spotkali się z takim przypadkiem w rzeczywistości, do dziś zastanawiają się nad tajemniczymi szczegółami tej sprawy. Wszystkim wydawało się, że sprzątaczka targnęła się na swoje życie, jednak ślady znalezione przez mundurowych stanowczo temu zaprzeczały. Niespodziewanie, śledczy znaleźli coś, co ich zmroziło. Rozwiązanie tej mrocznej zagadki okazało się nieprawdopodobne. 

Policjanci otrzymali nietypowe zgłoszenie. To był początek jednej z najbardziej zagadkowych spraw na świecie

20 lutego 2002 roku w Kostelecu Czechach doszło do wydarzeń, które do dziś spędzają niektórym policjantom sen z powiek. Pod numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który poprosił służby o pomoc w dostaniu się na strych w swoim własnym domu. Gorączkowo tłumaczył, że w pomieszczeniu zamknęła się jego córka, Lidia. Jej ojciec nie był w stanie się do niej dostać, a ona sama nie odpowiadała na nawoływania. 

Policja szybko zjawiła się na miejscu. Ojciec kobiety był bardzo zdenerwowany, ponieważ, jak tłumaczył, jego córka zmagała się z problemami psychicznymi, w dodatku nigdy wcześniej nie zamykała się sama na klucz. Śledczy nie mieli innej opcji, jak wyważyć drzwi. Weszli po schodach prowadzących na strych, gdzie znaleźli bezwładnie wiszące ciało. 40-latka powiesiła się na sznurze na bieliznę. 

Gdy mundurowi zdjęli zwłoki i ułożyli je na ziemi, niespodziewanie odkryli, że z piersi kobiety wystaje rękojeść noża. Było to jedno z pierwszych znalezisk, które zaczęły napawać policję wątpliwościami. 

Ksiądz, który uzdrawia, a nawet wskrzesza. Wyznanie wiernego powala “Po sejmowym głosowaniu pożarłam się z mężem. Niech szuka innego inkubatora”

Policjanci próbowali ustalić przyczynę śmierci kobiety. W jej pokoju odkryli tajemnicze znalezisko

Śledczy założyli, że to osoba trzecia musiała dokonać morderstwa, dlatego zaczęli zastanawiać się nad potencjalną drogą ucieczki sprawcy. Jedna z nich z góry została wykluczona, ponieważ w drzwiach prowadzących na strych od wewnątrz znajdował się klucz, zatem nikt nie mógł tamtędy wyjść. Uwagę mundurowych zwróciło jednak malutkie okienko w dachu, pod którym stała drabina. Jeden z policjantów zaczął się po niej wdrapywać, jednak wówczas zauważył, że nikt nie mógł z niej korzystać, ponieważ cała była pokryta pajęczynami. Sam świetlik był w podobnym stanie, a w dodatku był zbyt wąski, by ktoś mógł się przez niego prześlizgnąć. Śledczy ustalili, że ze strychu nie było możliwej żadnej drogi ucieczki. 

Wstępne oględziny ciała wstrząsnęły policjantami. Lekarz medycyny sądowej, który był obecny na miejscu, stwierdził, że oprócz rany z nożem, ciało pokrywało mnóstwo ran ciętych na nadgarstkach czy przedramionach. Jego zdaniem powinny one generować mnóstwo krwi, a tej w pomieszczeniu nie było. Mundurowi zaczęli zatem przeszukiwał cały dom. W pokoju kobiety znaleźli ołtarzyk, gdzie znajdowały się święte obrazki oraz biblia. Po przekartkowaniu księgi okazało się, że ktoś zakreślił w niej słowa związane z samobójstwem. 

ZOBACZ TEŻ: 10-latka wracała ze szkolnej dyskoteki i przepadła bez śladu

Porażające okoliczności śmierci kobiety. Śledczy do dziś zastanawiają się, jak to było możliwe

Po przeprowadzeniu sekcji zwłok lekarz ustalili, że w żołądku ofiary znalazły się cztery 6-centrymetowe igły. Śledczy nie byli w stanie w to uwierzyć, jednak na zdjęciu rentgenowskim było widać je wyraźnie. Co więcej, były one ułożone w kształt krzyża. Tymczasem policjanci kontynuowali przeszukiwania miejsc, z którymi kobieta była związana. Lidia pracowała jako sprzątaczka w pobliskiej szkole. Mundurowi postanowili przeszukać tam schowek, który służył jej tam za biuro. Tam odnaleźli wiele plam krwi, więc ustalili, że to prawdopodobnie tam zginęła kobieta. Jak jednak jej ciało znalazło się w oddalonym o 1,5 kilometra domu?

Jeden ze świadków zeznał, że widział, jak Lidia wraca tamtego dnia z pracy na rowerze. Mężczyzna zeznał, że kobieta wyglądała zupełnie zwyczajnie. Wszystkim osobom pracującym przy sprawie trudno było w to uwierzyć. Po jakimś czasie policji udało się jednak stworzyć najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń. Z ich ustaleń wynika, że kobieta zadała sobie w szkole kilka ran ciętych, następnie wsiadła na rower, wróciła do domu, a tam poszła na strych i zamknęła pomieszczenie od środka. Połknęła igły, zadała sobie cios nożem w serce, a na koniec powiesiła się.

Choć ta historia brzmi nieprawdopodobnie, jednak jest jedyną możliwą teorią, z którą zgadzają się zarówno funkcjonariusze, jak i lekarze. Ze względu na wiele niejasności, ta sprawa do dziś spędza sen z powiek czeskich policjantów.

 

Źródło: youtube.com/@KryminalneCzechyiSłowacja