"Zaproponowałam to synowej. Wpadła w złość. Nie ma odwołania"
Dowcipy o teściowej mają to do siebie, że choć przesadzone to jest w nich ziarno prawdy. W prawdziwym życiu jednak dochodzi do sytuacji, w których nie wszystkim jest do śmiechu. Przekonała się o tym jedna z naszych czytelniczek — pani Anna. Początkowo jej życie było szczęśliwe i harmonijne. Jednak kiedy jej zdrowie zaczęło się psuć, do akcji wkroczyła synowa.
Dramat w życiu Pani Anny
Pani Anna miała tylko jedno dziecko, ukochanego i rozpieszczanego przez nią syna — Ignacego. Chłopak szybko dorastał pod czujnym okiem rodziców. Kiedy wyjechał z domu na studia, poznał kobietę, w której się z miejsca zakochał. Daria była jego koleżanką z roku. Kiedyś spotkali się na imprezie u wspólnych znajomych, zaczęli ze sobą rozmawiać i okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Kiedy oboje uzyskali dyplomy, wzięli ślub.
Relacje Darii i teściów układały się bardzo dobrze. Młoda para często ich odwiedzała. Sytuacja jednak zmieniła się, kiedy ojciec Ignacego dostał zawału i zmarł. Pani Anna początkowo była tym zdruzgotana, ale powoli doszła do siebie i radziła sobie z samotnością.
Tak wygląda "stan przejściowy" między życiem a śmiercią Wylądowała w klasztorze. Ujawniła, co robią zakonnice za zamkniętymi drzwiamiPogarszająca się sytuacja pani Anny
Daria i Ignacy wspierali panią Annę. Synowa robiła jej zakupy i pomagała w domowych porządkach. Pani Anna bardzo ucieszyła się kiedy na świat przyszły wnuki. W jej życiu pojawiły się kolejne osoby, na które mogła przelać swoją troskę. Czasem jednak dochodziło do drobnych spięć między kobietami. Pani Annie nie podobały się niektóre metody wychowawcze Darii. Uważała, że synowa jest zbyt surowa dla swoich synów.
Codzienna rutyna oraz opieka nad wnukami pozwoliły pani Annie na pogodzenie się ze stratą męża, jednak jej spokój ducha nie trwał długo. Kobieta przeziębiła się i bardzo ciężko zniosła chorobę. Stała się słabsza i coraz gorzej się czuła. Wkrótce okazało się, że cierpi również na reumatyzm.
Relacje między panią Anną a jej synową nie były wzorowe
Choroba coraz bardziej utrudniała jej życie i przeszkadzała w samodzielnym funkcjonowaniu. Choć synowa i Ignacy jej pomagali, nie była już w stanie wykonywać niektórych codziennych czynności.
Syn pani Anny pracował zawodowo w firmie komputerowej i nie zawsze miał czas, aby zawieźć ją do lekarza czy po prostu dotrzymać towarzystwa. Z kolei Daria spodziewała się kolejnego dziecka i była już w zaawansowanej ciąży. Wtedy pani Anna wpadła na pewien pomysł. Zaproponowała synowej i swojemu synowi, że się do nich wprowadzi. Uważała, że wszyscy na tym skorzystają, a zwłaszcza wnuki. Ignacy odniósł się do tego entuzjastycznie, Darii jednak ten pomysł się nie spodobał. Kobieta wpadła w złość, że mąż podjął decyzje bez wcześniejszej konsultacji z nią.
Bulwersująca propozycja synowej
Małżonkowie postanowili porozmawiać. Daria twierdziła, że nie mają miejsca dla pani Anny, a wkrótce na świcie pojawi się ich trzecie dziecko. Ignacy był zły na żonę i przekonywał ją, że rodzina jest po to, aby sobie pomagać. Wyglądało na to, że sprawa utknęła w martwym punkcie. Nie ulegało wątpliwości, że pani Anna nie poradzi sobie dłużej sama. Przyjęcie jej pod ich dach również nie wchodziło w grę, bo nie mieli na to odpowiednich warunków.
W końcu Daria zaproponowała, żeby umieścić teściową w domu spokojnej starości. Mogliby wynająć mieszkanie staruszki i z tych pieniędzy opłacać jej pobyt w ośrodku. Tam miałaby zapewnioną odpowiednią opiekę oraz towarzystwo innych seniorów. Teraz z kolei Ignacy był zły. Jak to, ma oddać matkę do domu opieki? Czułby się jak jakiś syn marnotrawny w takiej sytuacji. W końcu para postanowiła przedstawić tę propozycję pani Annie.
Kobieta gdy to usłyszała, zupełnie zaniemówiła. Poczuła się zbędna i opuszczona. Jednak po dłuższym zastanowieniu przystała na propozycję. Zdała sobie sprawę, że nie poradzi sobie sama, a pomoc ze strony syna i synowej będzie mocno ograniczona. Choć wybrany ośrodek był komfortowym miejscem, kobieta nie pozbyła się wrażenia, że już nie jest nikomu potrzebna i że synowa chciała się jej po prostu pozbyć.