Zatopione auto w stawie. Ujawniono przerażające szczegóły

Tragedia w Drobnicy poruszyła nie tylko mieszkańców wsi pod Wieluniem, ale i strażacką społeczność w całym kraju. W sobotni poranek w przydrożnym stawie znaleziono zatopione auto. W środku były ciała dwóch mężczyzn — 18-latka i 39-latka. Szybko okazało się, że to druhowie miejscowej OSP. Co wydarzyło się tej nocy i jak na dramat reaguje ich środowisko?
Znalazł auto w wodzie. Potem przyszła najgorsza wiadomość
To miało być zwykłe, spokojne, wrześniowe przedpołudnie, pełne codziennych porannych rytuałów mieszkańców okolicznych wsi. Zamiast tego doszło do tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło Drobnicą i całym powiatem wieluńskim. W sobotę, 6 września, po godzinie 7:00 służby ratunkowe otrzymały dramatyczne zgłoszenie o samochodzie, który wpadł do stawu położonego na polu uprawnym. Na miejscu okazało się, że Citroen leżał kołami do góry, częściowo zanurzony w wodzie.
Ratownicy natychmiast przystąpili do działań, starając się dostać do wnętrza pojazdu. Po chwili tragicznie odkryli ciała dwóch mężczyzn w wieku 18 i 39 lat, mieszkańców powiatu wieluńskiego. Cała okolicę ogarnęło poruszenie – sąsiedzi i przypadkowi przechodnie nie mogli uwierzyć w to, co się wydarzyło.
Śledztwo zostało natychmiast wszczęte pod nadzorem prokuratora. Policjanci zabezpieczają wszelkie ślady na miejscu zdarzenia, w tym stan pojazdu, ewentualne uszkodzenia terenu i ślady w wodzie, a także przesłuchują świadków, którzy mogli widzieć, co działo się przed tragedią. To oficjalne ustalenia policji, która apeluje do wszystkich osób posiadających jakiekolwiek informacje o wypadku, by zgłaszały się do organów ścigania.
Co wiadomo nowego?
Serce strażackiej rodziny pękło. Flagi w dół, cisza na zawodach
Gdy okoliczność tragedii w Drobnicy dotarła do strażackiej braci, w regionie zapanowała żałoba. OSP Drobnice ogłosiła 7 września dniem żałoby i poprosiła, by flagi opuścić do połowy masztu — gest prosty, ale w strażackim świecie mówiący wszystko.
Tego samego dnia podczas Powiatowych Zawodów Sportowo-Pożarniczych w Konopnicy widownia i druhowie wstali z miejsc. Była minuta ciszy, były łzy. Bo choć sport to rywalizacja, to straż pożarna to przede wszystkim jedna rodzina. Tak właśnie uczczono pamięć dwóch strażaków-ochotników.
W tle wraca pytanie, które zadaje dziś pół powiatu: jak to możliwe, że auto wylądowało w stawie z dala od głównej drogi? Policja analizuje zapis z okolicznych kamer, ustala dokładny czas zdarzenia i to, kto siedział za kierownicą. Na odpowiedzi poczekamy do wyników sekcji oraz opinii biegłych, ale już wiadomo, że śledczy traktują sprawę priorytetowo.
Co dalej po tej nocy? Śledztwo, wsparcie i pytanie do nas wszystkich
Tragedia w Drobnicy nie zakończyła się wraz z wyciągnięciem citroena na brzeg. Teraz zaczyna się trudniejsza część: śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wieluniu i cichy marsz formalności — od badań toksykologicznych po odtwarzanie minuty po minucie ostatniej drogi. Oficjalny komunikat KPP w Wieluniu potwierdza, że czynności procesowe trwają.
Komenda Powiatowa Policji w Wieluniu
W międzyczasie strażacy z całej Polski zapalają znicze i publikują kondolencje. W takich chwilach najważniejsza jest solidarność — i ta, jak zwykle w świecie OSP, zadziałała.


































