Dramat pod Toruniem. Pociąg zmiótł kampera! Śmigłowiec LPR w akcji

Niedzielny poranek przerwał huk metalu o metal. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Gronówku (gmina Lubicz, powiat toruński) pociąg relacji Olsztyn–Bydgoszcz uderzył w kamper. 67-letnia kobieta zginęła na miejscu, jej rówieśnik trafił śmigłowcem LPR do szpitala. Scena jak z filmu drogi, ale bez szczęśliwego finału. Służby potwierdzają: przejazd był bez rogatek i sygnalizacji – tylko znak „STOP” i krzyż św. Andrzeja.
Niestrzeżony przejazd i koszmarny wypadek
Do wypadku doszło w niedzielę, 17 sierpnia 2025 roku, około godz. 8:30–8:40. Skład Polregio jechał z Olsztyna do Bydgoszczy, gdy na torach znalazł się kamper z dwiema osobami na pokładzie. Uderzenie było tak mocne, że pojazd został rozerwany, a kobieta zginęła na miejscu. 67-letni mężczyzna został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Grudziądzu. Pasażerom pociągu nic się nie stało; ewakuowano ich do innego składu.
Kamper, którym podróżowali poszkodowani, zderzył się z pociągiem osobowym relacji Olsztyn-Bydgoszcz. Żadnej z osób podróżujących składem nic się nie stało - przekazał w rozmowie z "Super Expressem" mł. asp. Sebastian Pypczyński z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Co już wiadomo w tej sprawie?
Minuta po minucie. Co już wiadomo?
Zgłoszenie o wypadku wpłynęło do służb około godz. 8:40. Na miejsce skierowano strażaków z JRG Toruń i OSP Gronowo, policję oraz ZRM i LPR. Według wstępnych ustaleń kamperem podróżowała para 67-latków; funkcjonariusze podkreślają, że z powodu skali zniszczeń ustalenie, kto prowadził, wymaga dodatkowych oględzin.
W pociągu jechało kilkadziesiąt osób — nikt nie odniósł obrażeń. To te liczby budują dramatyczny kontrast: dwoje w kamperze kontra około 30–45 pasażerów w składzie, którzy wyszli bez szwanku.
Policja rozpoczęła śledztwo
Śledczy sprawdzają, dlaczego pojazd znalazł się na torach mimo znaku „STOP” – to standard na „niestrzeżonym” przejeździe (bez rogatek i świateł). Ruch na odcinku linii kolejowej nr 353 (Kowalewo Pomorskie – Turzno) był wstrzymany, a następnie wznowiony jednym torem; opóźnienia są możliwe.
Strażacy mówią wprost: siła uderzenia wyrzuciła pasażerów z kampera poza pojazd. Sprawę prowadzi policja pod nadzorem prokuratora; nadzorca infrastruktury i przewoźnik zapowiadają współpracę z organami. Kulisy wciąż się odsłaniają, ale jedno jest pewne: to kolejny sygnał ostrzegawczy na drogowo-kolejowym styku lata.


































