Kryminalne Lelum: 15 lat temu zaginęła Wanda Szeptun. Wyszła tylko za potrzebą
W 2009 roku Wanda Szeptun razem ze swoim mężem oraz znajomymi wybrali się na letni biwak w pobliżu Jeziora Nyskiego. Nikt wtedy nie przypuszczał, że miły wypoczynek po czasie zamieni się w miejsce nierozwiązanej do dziś tragedii.
Tajemnicze zaginięcie Wandy
24 kwietnia 2009 r. 40-letnia Wanda wyruszyła na biwak nad Jezioro Nyskie ze swoim mężem i ich wspólnymi przyjaciółmi. Wyjazd na biwak miał być radosnym wydarzeniem z okazji imienin uczestniczki. Pierwsze godziny upłynęły uczestnikom w radosnej atmosferze. Były to ostatnie chwile przed tym, jak kobieta zniknęła “rozpływając się w powietrzu”.
Około 22:30, 40-latka powiedziała znajomym, że musi pójść w głąb lasu „za potrzebą”. Wzięła ze sobą telefon komórkowy. Po dłuższym czasie nieobecności, jej towarzysze zaczęli się martwić. Mijały minuty, później godziny, a Wanda wciąż nie wracała. Bliscy postanowili rozpocząć poszukiwania, jednak okazały się one bezskuteczne. Zaniepokojeni ostatecznie zgłosili sprawę na policję około godziny 1:25 w nocy. Niestety funkcjonariusze dotarli na miejsce dopiero około godziny 3 z powodu trudności związanych z lokalizacją biwaku. Mimo intensywnych poszukiwań w wyznaczonej okolicy nie udało się trafić na żaden trop, który mógłby naprowadzić śledczych i jednocześnie pomóc w odnalezieniu zaginionej.
Relacje świadków
Pojawiły się relacje nieznajomych świadków, które sugerowały, że Wanda feralnego dnia, kiedy zniknęła, była widziana wczesnym rankiem w okolicy. Dokładnie sprawdzono ten wątek, jednak sprawy nie udało się pchnąć do przodu. Widziana kobieta co prawda
odpowiadała rysopisowi Wandy, lecz świadkowie nie byli w stanie finalnie określić, gdzie podróżowała tajemnicza kobieta.
W sprawie pojawiły się także nieścisłości, które niemal od razu wzbudziły wiele wątpliwości. Jednym z najbardziej zastanawiających aspektów było to, że w trakcie policyjnych poszukiwań, w miejscu, gdzie ostatnio widziano zaginioną, nie znaleziono żadnych osobistych rzeczy, które mogłyby wskazywać na jakąkolwiek obecność Wandy na biwaku.
Zarówno mąż Wandy, Jacek, jak i uczestnicy biwaku, byli przesłuchiwani wielokrotnie. Policja sprawdzała relacje przyjaciół Wandy, którzy mogli mieć powiązanie z jej zaginięciem. Okazało się, że kilka osób z jej bliskiego otoczenia miało niejasne alibi w dniu zaginięcia. Zbierając dowody i przesłuchując świadków, śledczy natrafili na nieścisłości w ich
wypowiedziach. Dlatego jedną z głównych hipotez dotyczących okoliczności zaginięcia był udział osób trzecich, czyli męża i przyjaciół z feralnego biwaku.
Niektórzy mieszkańcy twierdzili, że mogła zostać zamordowana przez męża, co doprowadziło do wzajemnych oskarżeń i dużej wrogości wobec J. Mąż Wandy stał się niemalże głównym podejrzanym w oczach ludzi. Takie postępowanie doprowadziło do poważnych oskarżeń i wzmożonego napięcia w jego życiu codziennym i skłoniło mężczyznę do przeprowadzki za granicę. Warto dodać, że znajomi, którzy spędzali feralny dzień z małżeństwem, także zamieszali w innych krajach. Jednak ostatecznie przez 15 lat nie znaleziono żadnych dowodów potwierdzających te spekulacje.
Teorie dot. zaginięcia Wandy
Inna hipoteza, która przez wszystkie lata często była obecna w śledztwie sugeruje, że Wanda mogła świadomie uciec, szukając nowego życia gdzie indziej. Córki jednak zdecydowanie podtrzymują, że nie wierzą w prawdziwość tej wersji. Sugerują, że ich mama była mocno związana z rodziną i nigdy nie zostawiłaby ich bez słowa, nawet gdyby zmagała się z problemami.
Według nich Wanda była osobą, która w każdej chwili stawiała swoich bliskich na pierwszym miejscu. Z ostatnich wspólnych rozmów wynikało, że planowała wakacje z córkami, co mocno podważa teorie o jej świadomej ucieczce. Dorosłe obecnie siostry cały czas poszukują wskazówek, które mogą pomóc w odnalezieniu po 15 latach ukochanej mamy. Śledczy od początku brali również pod uwagę wersję dotyczącą samobójstwa. W toku śledztwa wyszło na jaw, że Wanda przed wyjazdem na biwak wydawała się przygnębiona i smutna, co mogło sugerować, że miała poważne problemy.
Poszukiwania Wandy wciąż trwają
Co tak naprawdę wydarzyło się 24 kwietnia 2009 roku? Czy możliwe, że na miejscu doszło do kłótni i nieszczęśliwego wypadku? Może Wanda po oddaleniu się od bliskich została zaatakowana przez nieznanego sprawcę? Dlaczego nie pozostawiła za sobą żadnego śladu w miejscu biwaku, a jej telefon wyłączył się zaledwie kilka chwil po jej zniknięciu?
Te i inne pytania pozostają bez wyjaśnień do dnia dzisiejszego. Żadna z przesłuchanych osób nie usłyszała zarzutów w sprawie ewentualnego powiązania ze śmiercią kobiety. Sprawa Wandy Szeptun jest nadal aktywna. Policja nie rezygnuje z poszukiwań i regularnie aktualizuje prowadzoną dokumentację.
Każda osoba, która ma jakiekolwiek informacje, które mogłyby pomóc w odnalezieniu kobiety lub naprowadzić na miejsce ukrycia zwłok, jest proszona o kontakt z najbliższą jednostką policji lub fundacją ITAKA. Nowe dowody, które mogłyby się pojawić, mają szansę doprowadzić do rozwiązania tajemniczej i poruszającej sprawy, która od ponad piętnastu lat nieprzerwanie budzi silne emocje wśród lokalnej społeczności oraz najbliższej rodziny zaginionej osoby.
