Sekcja miała ujawnić przyczynę śmierci zaginionego profesora. Jest jeden problem
Na początku grudnia w mediach gruchnęła wiadomość o zaginięciu cenionego profesora z jednej z warszawskich uczelni wyższych. Sprawa szybko zyskała rozgłos, ponieważ okoliczności, w których zniknął 53-latek, były bardzo niepokojące. Obecnie wiemy, iż ziścił się najgorszy scenariusz. W lesie odnaleziono samochód uczonego, w którym znajdowało się jego ciało. Teraz wszystkie osoby, które poruszyła ta sprawa, czekają na wyniki sekcji zwłok. Takowe nie przyniosły jednak odpowiedzi na najważniejsze pytanie. Koszmar rodziny jeszcze się nie skończył…
Śmierć zaginionego profesora
Prof. Mirosław był dziekanem wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Na początku grudnia do mediów trafiła wiadomość o jego zaginięciu. 3 grudnia mężczyzna wyszedł z domu i oddalił się w nieznanym kierunku. Wcześniej zostawił swoim bliskim krótką notatkę z informacją, że niedługo wróci. Niestety już więcej nie wrócił do domu.
Zaniepokojeni bliscy natychmiast poinformowali policję, która zapoczątkowała poszukiwania zakrojone na szeroką skalę. Zaangażowała się w nie również uczelnia, z którą związany był uczony. Wszyscy mieli nadzieję, że 53-latek odnajdzie się cały i zdrowy. Niestety 5 dni później funkcjonariusze odnaleźli w lesie jego samochód, ciemnoszare Mitsubishi Outlander, w którym znaleziono ciało. Natychmiast poddano je badaniom, co poskutkowało potwierdzeniem tożsamości. Zwłoki okazały się należeć do poszukiwanego profesora.
Potwierdzono informacje dot. śmierci profesora. Ale to jeszcze nie koniec śledztwa
8 grudnia odnaleziono samochód zaginionego profesora z ciałem mężczyzny w środku. Dziennikarzom “Wirtualnej Polski” udało się dotrzeć do informacji, iż osoba ta przypominała wyglądem poszukiwanego 53-latka. Nieoficjalnie przekazano, że na jego ciele nie było widać żadnych ran, jednak w aucie miał panować ogromny bałagan. Te informacje wzbudziły wśród opinii publicznej spory niepokój. Krótko potem na stronie Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego pojawił się łamiący komunikat dotyczący zaginionego profesora, w którym przekazano informację o jego śmierci.
Szanowni Państwo, dziś dotarła do nas bardzo smutna informacja o śmierci Świętej Pamięci prof. Mirosława Kurkowskiego z Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Szkoły Nauk Ścisłych UKSW. Władze Rektorskie, Senat oraz członkowie społeczności akademickiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie łączą się w bólu z Rodziną Świętej Pamięci prof. Mirosława Kurkowskiego. Składamy najszczersze wyrazy współczucia najbliższej Rodzinie oraz wszystkim, których ta śmierć dotknęła, wypraszając Miłosierdzia Bożego dla Świętej Pamięci prof. Mirosława Kurkowskiego - moglismy przeczytać.
Tymczasem we wtorek odbyła się sekcja zwłok profesora. Śledczy natrafili jednak na trudności, przez co nie przyniosła ona oczekiwanych odpowiedzi na pytania dot. przyczyny śmierci mężczyzny.
ZOBACZ TEŻ: Znaleziono ciało zaginionej. Śmierć była nagła. “Leżała przy polnej drodze”
Co przyniosły wyniki sekcji zwłok zaginionego profesora?
Z informacji, które podaje portal “o2.pl”, wynika, że funkcjonariuszom nie udało się jeszcze rozwikłać zagadki śmierci zaginionego profesora, choć we wtorek 10 grudnia odbyła się jego sekcja. Ostateczne informacje mają przynieść dopiero badania toksykologiczne i histopatologiczne, na które trzeba jeszcze poczekać ok. 2 tygodnie.
Tymczasem “Fakt”, który skontaktował się z prokuratorem Tomaszem Ozimkiem z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, donosi, że na ten moment policja nie ma żadnych dowodów na to, że w śmierć profesora były zamieszone osoby trzecie. Na ciele mężczyzny miało nie być żadnych obrażeń wewnętrznych ani zewnętrznych. W jego samochodzie znaleziono jednak środki farmakologiczne oraz zapiski, które najprawdopodobniej należały do denata.
Na oficjalne potwierdzenie przyczyny śmierci i rozwiązanie tej sprawy najbliższym mężczyzny oraz wszystkim osobom poruszonym jego odejściem przyjdzie jeszcze poczekać.