Wyszukaj w serwisie
styl życia programy dzieje się z życia wzięte
Lelum.pl > Dzieje się > Szokujące doniesienia z USA! Trump jednak zmienił zdanie. Wygadał się
Kacper  Jozopowicz
Kacper Jozopowicz 21.08.2025 18:01

Szokujące doniesienia z USA! Trump jednak zmienił zdanie. Wygadał się

Uśmiechnięty Donald Trump
Fot. East News

Waszyngton zaciąga hamulec ręczny. Według „Guardiana” Donald Trump ma „na razie” odsunąć się od roli gospodarza rozmów między Kijowem a Moskwą. Zamiast forsować własny plan, ma poczekać, czy Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin w ogóle usiądą sami do stołu. Co to znaczy dla Kijowa, Kremla i Warszawy? Tu robi się ciekawie.

Zmiana kursu po „gorącym” tygodniu

Jeszcze na początku tygodnia Trump przechwalał się, że „rozpoczął przygotowania” do spotkania Zełenskiego z Putinem, a potem – do szczytu trójstronnego z udziałem USA. Teraz – jak relacjonuje „Guardian” – Biały Dom przechodzi w tryb „poczekajmy i zobaczmy”, zostawiając pierwszy ruch Kijowowi i Moskwie. 

W jego radiowej rozmowie padło nawet zdanie, że chce „zobaczyć, co się wydarzy” na takim dwustronnym spotkaniu. Dwustronny format to po prostu rozmowa tylko dwóch liderów.

O co tak naprawdę toczy się gra?

Fakty i liczby: o co grają strony

„Guardian” odnotowuje, że rosyjskie warunki twardnieją: Moskwa domaga się prawa weta wobec „zagranicznej interwencji” po wojnie – w praktyce hamulca na europejskie gwarancje bezpieczeństwa (czyli pakiet stałych dostaw broni, szkolenia i nadzoru, bez formalnego wejścia do NATO).

Jednocześnie to wciąż Kreml nie potwierdził, że do spotkania Putin–Zełenski w ogóle dojdzie, mimo sygnałów po waszyngtońskich naradach.

Chcę po prostu zobaczyć, co się wydarzy na spotkaniu. Oni są w trakcie jego ustalania i zobaczymy, co się stanie - powiedział Donald Trump. 

Co to oznacza dla Kijowa i Warszawy?

Co to znaczy dla Kijowa i Warszawy

Dla Ukrainy „odwrót” USA od mediacji to miecz obosieczny. Z jednej strony mniej okazji, by Moskwa rozgrywała Amerykanów przeciw Europie; z drugiej – ryzyko, że dwustronny format ustawi agendę po myśli Kremla, a zachodnie gwarancje ugrzęzną w konsultacjach. Polska? Wciąż gra z ławki rezerwowych, choć – jak słyszymy w kuluarach – część europejskich stolic przepycha pomysły miejsc i scenariuszy spotkania (w obiegu padała m.in. Genewa). 

Trump tymczasem wyprowadza klasyczne polityczne „zwody” na własnym boisku: punktuje Bidena w mediach, a w dyplomacji sprawdza, kto pierwszy mrugnie.