W wieku 88 lat odeszła od nas jedna z tych aktorek, których twarz znała cała Polska — choć rzadko w blasku głównego reflektora, jej obecność na ekranie była nieodłącznym elementem najważniejszych polskich seriali. Informację o jej śmierci z ciężkim sercem przekazała pogrążona w żałobie rodzina.
Obława na Tadeusza Dudę wstrząsnęła całym krajem. Poszukiwany za brutalne zamordowanie własnej córki i zięcia, 57-latek nigdy nie odpowiedział za swoje czyny przed sądem – odebrał sobie życie, zanim dotarli do niego funkcjonariusze. Tymczasem na miejscu jego śmierci ktoś zostawił coś, co budzi konsternację i poruszenie. Na stromym, zalesionym zboczu w Beskidach, gdzie kilka dni temu odnaleziono jego ciało, dokonano gestu, który zaskoczył nawet śledczych.
Dziś nad ranem media obiegła smutna wiadomość — odeszła jedna z najważniejszych postaci polskiego życia muzycznego. Nagle, bez uprzedzenia, zamilkła artystka, której talent poruszał serca tysięcy. Jej śmierć zostawiła bolesną ciszę nie tylko na scenie, ale i w życiu tych, których uczyła, inspirowała i wspierała przez dekady. „Choć Jej dźwięki ucichły, muzyka, którą niosła, będzie nadal brzmieć” – tymi słowami pożegnali ją współpracownicy.
Ta rodzina na długo zapamięta rodzinny obiad, który zakończył się tragedią. Kobieta, która zaprosiła byłych teściów na spotkanie przy stole, dziś odpowiada za morderstwo. Choć na początku twierdziła, że wszystko było przypadkiem, śledczy nie mieli wątpliwości.
Pogrzeb Tadeusza Dudy, podejrzanego o podwójne zabójstwo, odbył się w atmosferze napięcia i tajemnicy. Choć rodzina nie ogłaszała daty pochówku, w kościele zjawiły się tłumy. A to, co stało się tuż przed rozpoczęciem mszy, wielu uznało za niezwykły znak z nieba.
W Starej Wsi pod Limanową doszło do wstrząsającej tragedii – 27 czerwca 57-letni Tadeusz Duda miał zastrzelić swoją córkę, zięcia oraz ugodzić teściową. Po pięciu dniach obławy policja odnalazła jego ciało w Beskidzie Wyspowym. Teraz śledczy ujawniają nowe fakty i tropią możliwy „pożegnalny list” przy ofierze.
Ocalał cudem. Teść Tadeusza Dudy przeżył strzelaninę, która wstrząsnęła PolskąDramatyczne wydarzenia, które rozegrały się w domu Tadeusza Dudy, mogły zakończyć się jeszcze większą tragedią. Na nagraniu opublikowanym w sieci poznajemy losy teścia sprawcy. Mężczyzna ledwo uszedł z życiem.
Zaginięcie Iwony Wieczorek: dziennikarz śledczy wskazuje trzy osoby, które mogą znać prawdę. Po 15 latach od zaginięcia Iwony Wieczorek dziennikarz Mikołaj Podolski, współautor nowej książki o tej sprawie, ujawnia, że ma wytypowane trzy osoby mogące mieć kluczowe informacje o losie zaginionej dziewczyny. „Na 99% nie żyje” – twierdzi.
W sieci pojawiło się ostatnie nagranie Tadeusza Dudy, 57-letniego mieszkańca Starej Wsi pod Limanową, który 27 czerwca zamordował swoją córkę, zięcia i usiłował zastrzelić teściową. Na krótkim wideo widzimy go w nieoczekiwanej sytuacji. Ten sielski obrazek kontrastuje brutalnie z tym, co stało się zaledwie kilka dni później.
Mieszkańcy Starej Wsi odetchnęli z ulgą, gdy po pięciu dniach poszukiwań odnaleziono ciało sprawcy – Tadeusza Dudy – który najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Jednak wioska pogrążyła się w żałobie: wielu sąsiedzi, pamiętając groźby i agresję Dudy wobec rodziny i mieszkańców, nie zamierza uczestniczyć w pogrzebie sprawcy, skupiając się na pożegnaniu ofiar. Jak mówią: „cała wieś pójdzie pożegnać młodych”.
Choć emocje po dramatycznej obławie w Starej Wsi jeszcze nie opadły, na jaw wychodzą kolejne fakty, które rzucają nowe światło na sprawę Tadeusza Dudy. Policja zatrzymała jego znajomego, który – jak się okazuje – mógł mieć więcej do ukrycia, niż ktokolwiek przypuszczał.
Po śmierci Tadeusza Dudy, posądzonego o podwójne zabójstwo i usiłowanie zabójstwa na jaw wychodzą przerażające informacje z jego życia. Media dotarły do rewelacji, jakoby 57-latek był niegdyś funkcjonariuszem policji. Służby od razu wydały oświadczenie.
57-letni Tadeusz Duda, poszukiwany od piątku podejrzany o podwójne zabójstwo córki i zięcia oraz próbę zabójstwa teściowej, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Śledczy badają sprawę.
Jej życie było codziennością piękną w swojej zwyczajności. Była częścią wspólnoty – strzygła mieszkańców Starej Wsi, pomagała, wsłuchiwała się. Nikt nie spodziewał się, że ta młoda kobieta będzie ofiarą bestialskiej zbrodni – dokonanej przez jej ojca, Tadeusza Dudę, który nadal jest na wolności.
Małopolska pogrążona w strachu. W cichej dotąd miejscowości rozegrał się dramat, który trudno będzie zapomnieć. W wyniku strzelaniny zginęły dwie osoby, a jedna walczy o życie w szpitalu. Policja prowadzi intensywną obławę – poszukiwane jest srebrne Audi A4 o numerach KLI 22662. Każda minuta ma znaczenie.
Toruń pogrążył się w żałobie po śmierci jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci lokalnego życia publicznego. Poruszająca wiadomość szybko obiegła kraj, a ze wszystkich stron płyną kondolencje od polityków i samorządowców.
Informacje o przerażającym, łamiącym serce morderstwie dotarły do mediów. Matka miała zabić swojego własnego 3-letniego synka. Tuż po zabójstwie, udała się na posterunek policji. Potem na jaw wyszły okropne fakty.
Na ten widok wielu nie potrafiło powstrzymać łez – matka prowadzona w kajdankach zespolonych, by pożegnać swoje zmarłe dziecko. Magdalena W. przebywa w zakładzie karnym, ale pozwolono jej uczestniczyć w pogrzebie. Sposób, w jaki to zorganizowano, wywołał falę komentarzy i pytań: gdzie kończy się litera prawa, a zaczyna człowieczeństwo?
W sobotę 14 czerwca świat obiegła tragiczna wiadomość o śmierci 7-letniej Anastazji Buryk, która od lat toczyła nierówną walkę z ostrą białaczką limfoblastyczną. Dziewczynka wraz z rodziną wyjechała do Izraela, gdzie miała przejść specjalistyczne leczenie, dające nadzieję na pokonanie choroby. Niestety, los okazał się niezwykle okrutny – podczas irańskiego ataku rakietowego na miasto Bat Jam zginęła nie tylko Anastazja, ale także jej mama, babcia oraz dwóch nastoletnich siostrzeńców mamy.
Kolejne smutne wieści dotarły do mediów w 2025 roku. Polska straciła wybitną osobowość służby zdrowia. Odszedł po długiej chorobie, a informację o śmierci przekazała jego matka. Serce pęka.
Nadeszły najsmutniejsze wieści. Polska musiała pożegnać dzisiaj małego wojownika, który niemal od początku swojego krótkiego życia mierzył się z okrutną chorobą. Do samego końca wszyscy mieli nadzieję, że ta historia jednak zakończy się dobrze. Trudno powstrzymać łzy.
Lokalna społeczność wiele zawdzięczała temu politykowi, aktywnie działał na rzecz miasta, pełnił również funkcję pełnomocnika ds. osób wykluczonych. Właśnie przekazano informację o jego nagłej śmierci. Te doniesienia potwierdził również prezydent Radomia, Radosław Witkowski. Zmarły działacz samorządowy był przez lata związany z partią Prawo i Sprawiedliwość.
Młody sportowiec doznał poważnego wypadku i walczył o życie. Właśnie przekazano informacje o jego śmierci. Mimo wielu prób lekarzy i przeprowadzenia skomplikowanych operacji 7-latka nie udało się uratować. Pogrążona w żalu rodzina poinformowała o smutnym końcu chłopca.
Wraz z początkiem roku napłynęły smutne wieści. Po długiej i ciężkiej chorobie odeszła osoba, która wniosła wielki wkład w historię lokalnej piłki nożnej. “Był dobrym kolegą, zawodnikiem i pozytywną postacią, również w przestrzeni szatni”.
Media właśnie obiegła informacja o śmierci osoby, której zawdzięczamy wiele jako naród. Kpt. Pelagia Barwicka była komendantką Wojskowej Służby Kobiet oraz żołnierzem Armii Krajowej. Jej odejście poruszyło serca milionów, zasługi nigdy nie zostaną zapomniane. Polska pogrążyła się w żałobie.
Właśnie media obiegła informacja o nagłej śmierci najstarszej osoby na świecie. Tym tytułem cieszyła się Japonka Tomiko Itooka. Doczekała się syna, córki i pięciorga wnuków, informację potwierdziły zagraniczne media. Cały naród pogrążył się w głębokiej żałobie.
Nie żyje wielokrotny mistrz świata, który oddał życie w walce o swoją ojczyznę. Był wielką inspiracją dla młodych, których motywował do działania i rozwoju sportowego. Propagował niszową dziedzinę sportu w swoim kraju. "Jego oddanie sportowi i chęć doskonalenia się były inspiracją dla wielu młodych sportowców" — napisano w komunikacie o jego śmierci.
Nie żyje proboszcz jednej z polskich parafii. Ksiądz Andrzej nie przyszedł na mszę. Później na plebanii znaleziono jego ciało. Duchowny miał 63 lata.